9 stycznia.
- To jaki film oglądamy? - zapytałam wchodząc do salonu.
- Okey. - odłożyłam popcorn i picia na stolik, a sama usiadłam na łóżku. Harry włączył film, zgasił światło i usiadł obok mnie przykrywając nas kocem. Oglądaliśmy film wtuleni w siebie. W trakcie sceny, gdy umarła główna bohaterka z moich oczu płynął wodospad łez. Harry nic nie mówił, tylko przytulił mnie i podał mi świeżą chusteczkę.
- Chciałabym mieć takiego chłopaka jak Tessa. Był z nią po mimo tego, że była nieuleczalnie chora. - powiedziałam i znowu się rozpłakałam.
- Cii.. Spokojnie Mała. Masz mnie. - powiedział Harry i pocałował mnie w głowę.
- Dobra, koniec. Idziemy spać. Zostajesz czy wracasz do domu? - zapytałam, gdy wstałam z kanapy.
- Niestety muszę wrócić do domu, bo od rana mam pracę. - a no tak, zapomniałam że idę do szkoły. - Ale zostanę dopóki nie zaśniesz.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego. Poszliśmy do mojego pokoju. - Rozgość się. Chcesz to skorzystaj z laptopa. Ja idę do łazienki.
Po kąpieli założyłam spodenki i koszulkę sięgającą do ud i wróciłam do pokoju, gdzie zastałam pościelone i przygotowane do spania łóżko.
- Wskakuj. - Harry odsunął kołdrę i kazał mi wejść. Ułożyłam się na łóżku. Zielonooki zdjął buty i koszulkę a następnie położył się obok mnie. Przysunął się tak, że plecami dotykałam jego torsu. Objąć mnie ramieniem i przytulił do siebie. Czułam jego mięśnie brzucha i szybko bijące serce.
- Dobranoc Blue. - wyszeptał i pocałował mnie w tył głowy.
- Dobranoc Harry.
* * *
10 stycznia.
Punktualnie o godzinie 6:30 zadzwonił budzik. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna by sprawdzić jaka jest pogoda. Dosyć jasno, słońce świeci więc raczej dobrze. Wzięłam z szafy jasne dżinsy, kremową bluzkę z krótkim rękawem i dżinsową kurtkę. Ubrałam się i pomalowałam. Zeszłam do kuchni, gdzie zjadłam śniadanie, a następnie do łazienki i umyłam zęby. Wróciłam do pokoju, zabrałam przygotowaną torbę i telefon. Na wyświetlaczu iphona pojawiło się nowe powiadomienie. Wiadomość od Harry'ego.
" Miłego dnia w szkole i pracy. ;* "
Uśmiechnęłam sie do ekranu czytając wiadomość. Odpisałam mu szybko.
" Dziękuję. Również miłego dnia w pracy . ;) "
* * *
Zostały mi dwie ostatnie godziny zajęć. Idziemy małą grupą na zdjęcia w plenerze. Jesteśmy właśnie przy wejściu do parku.
- Możecie chodzić po cały parku i robić zdjęcia. - nauczyciel poinstruował nas co mamy robić i spojrzał na zegarek. - spotykamy się za półtorej godziny. Do roboty dzieciaki !
Włączyłam aparat i wybrałam odpowiednie ustawienia. Miałam iść dalej, kiedy ktoś zasłonił mi oczy.
- Zgadnij kto to kotku. - usłyszałam szept tuż przy prawym uchu. Ten zachrypnięty głos poznałabym wszędzie. I te perfumy ...
- Harry .. - stanęłam przed nim - Co ty tu robisz ?
- Pracuję. O tam. - powiedział i wskazał na duży jasny budynek. - Zobaczyłem cię i stwierdziłem że przyjdę tu. - uśmiechnął się i spoglądną na aparat. - A ty nie na zajęciach ?
- Mamy tu lekcję. Przyszliśmy robić zdjęcia i właśnie ty mi w tym przeszkadzasz.
- E tam. Pracujesz dziś ?
- Tak, do 19.
- To ja będę przed 19. Może pójdziemy do kina ?
- Możemy iść. A teraz leć do pracy a ja idę robić swoje. - powiedziałam i zrobiłam mu zdjęcie. Później zaczął robić głupie miny, a ja zwijałam się ze śmiechu dalej robiąc zdjęcia. Pożegnaliśmy się i ruszyłam ścieżką w pobliże stawu z łabędziami.
- Hej Blue. - do kawiarni wszedł Harry i przywitał się ze mną buziakiem w policzek.
- Cześć. - uśmiechnęłam się do niego zdejmując fartuszek. - W samą porę.
Powiadomiłam właściciela, że już wychodzę. Założyłam płacz i rękawiczki. Wzięłam torbę i po chwili siedzieliśmy w samochodzie Hazzy.
- I jak w pracy ? - powiedział chłopak przerywając ciszę.
- A nawet dobrze oprócz tego, że denerwuje mnie ta nowa laska-Alice.
- A co ci w niej nie pasuje ?
- Pierwszy dzień pracuje, a już myśli, że może robić co chce, mieć co chce i kogo chce. - powiedziałam zła i gapiłam się przez okno.
- To do kogo zarywa ? - powiedział Harry i głupio się uśmiechnął.
- Do szefa, Toma, praktycznie wszystkich klientów płci męskiej . - zaczęłam wymieniać denerwując się jeszcze bardziej - ciebie, a z resztą niech robi co chce. W dupie to mam. A u ciebie jak ? - dodałam uśmiechając się sztucznie.
- Spokojnie, nie denerwuj się Mała. U mnie to nie przejdzie, jestem tylko twój. Wyjątkowo dobrze.
Styles zaczął się śmiać a ja nadal patrzyłam na widoki za oknem i więcej nic nie mówiłam.
Po dziesięciu minutach samochód zatrzymał się pod kinem. Weszliśmy do środka i Harry poszedł kupić bilety a ja kupiłam popcorn i dwie cole. Będąc przy odpowiedniej sali spojrzałam na jaki film idziemy. Nie no ja tego chłopaka kiedyś zabiję. Jak to każdy facet, wybrał co ? Horror. Dobra dam sobie radę, nie żebym się bała czy coś .. Zajęliśmy wyznaczone dla nas miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie filmu. Gdzieś tak po 20 minutach zaczęła się rzeź. Podciągnęłam nogi na fotel, przysunęłam do siebie i oparłam głowę o kolana.
- Ej Mała. Boisz się ? - zapytał spokojnie Harry, spojrzałam na niego lekko kiwając głową, a on delikatnie uśmiechnął się. - Chodź tu do mnie. - powiedział i pokazał na swoje kolana.
Podniosłam się i przeniosłam się do niego. Przytulił mnie i tak przesiedzieliśmy do końca filmu.
Zabraliśmy swoje rzeczy i wychodziliśmy. Byłam już przy drzwiach kiedy poczułam i zobaczyłam, że ktoś wylał na mnie jakiś napój.
- Blue, przepraszam. jakiś dureń we mnie wleciał. - Harry zaczął się tłumaczyć, a ja próbowałam wytrzeć bluzkę.
- A ty patrz jak łazisz sieroto ! - Styles zaczął wydzierać się na jakiegoś chłopaka.
- Harry, daj spokój. Idziemy. - powiedziałam do niego spokojnie, wzięłam go za rękę i wyprowadziłam.
- Przepraszam. - powiedział Harry. Wiedziałam, że nie zrobił tego specjalnie dlatego nie byłam na niego zła.
- Nic takiego się nie stało, da si wyprać. - wskazałam na bluzkę przez którą prześwitywał mi biustonosz. Poczułam ciepło na policzkach więc spuściłam głowę zakrywając twarz włosami. W tym momencie chłopak zdjąć swoją bluzę i mi ją podał.
- Chociaż tak pomogę. - uśmiechnął się i wyszliśmy.
- Dziękuję. Za bluzę i kino.
- Nie ma za co. - pocałował mnie w czoło i przytulił do siebie. - A teraz jedziemy do mnie.
- Dlaczego do ciebie ?
- Przebierzesz się, zjemy coś, a po za tym nie dyskutuj.
Włączyłam aparat i wybrałam odpowiednie ustawienia. Miałam iść dalej, kiedy ktoś zasłonił mi oczy.
- Zgadnij kto to kotku. - usłyszałam szept tuż przy prawym uchu. Ten zachrypnięty głos poznałabym wszędzie. I te perfumy ...
- Harry .. - stanęłam przed nim - Co ty tu robisz ?
- Pracuję. O tam. - powiedział i wskazał na duży jasny budynek. - Zobaczyłem cię i stwierdziłem że przyjdę tu. - uśmiechnął się i spoglądną na aparat. - A ty nie na zajęciach ?
- Mamy tu lekcję. Przyszliśmy robić zdjęcia i właśnie ty mi w tym przeszkadzasz.
- E tam. Pracujesz dziś ?
- Tak, do 19.
- To ja będę przed 19. Może pójdziemy do kina ?
- Możemy iść. A teraz leć do pracy a ja idę robić swoje. - powiedziałam i zrobiłam mu zdjęcie. Później zaczął robić głupie miny, a ja zwijałam się ze śmiechu dalej robiąc zdjęcia. Pożegnaliśmy się i ruszyłam ścieżką w pobliże stawu z łabędziami.
* * *
- Hej Blue. - do kawiarni wszedł Harry i przywitał się ze mną buziakiem w policzek.
- Cześć. - uśmiechnęłam się do niego zdejmując fartuszek. - W samą porę.
Powiadomiłam właściciela, że już wychodzę. Założyłam płacz i rękawiczki. Wzięłam torbę i po chwili siedzieliśmy w samochodzie Hazzy.
- I jak w pracy ? - powiedział chłopak przerywając ciszę.
- A nawet dobrze oprócz tego, że denerwuje mnie ta nowa laska-Alice.
- A co ci w niej nie pasuje ?
- Pierwszy dzień pracuje, a już myśli, że może robić co chce, mieć co chce i kogo chce. - powiedziałam zła i gapiłam się przez okno.
- To do kogo zarywa ? - powiedział Harry i głupio się uśmiechnął.
- Do szefa, Toma, praktycznie wszystkich klientów płci męskiej . - zaczęłam wymieniać denerwując się jeszcze bardziej - ciebie, a z resztą niech robi co chce. W dupie to mam. A u ciebie jak ? - dodałam uśmiechając się sztucznie.
- Spokojnie, nie denerwuj się Mała. U mnie to nie przejdzie, jestem tylko twój. Wyjątkowo dobrze.
Styles zaczął się śmiać a ja nadal patrzyłam na widoki za oknem i więcej nic nie mówiłam.
Po dziesięciu minutach samochód zatrzymał się pod kinem. Weszliśmy do środka i Harry poszedł kupić bilety a ja kupiłam popcorn i dwie cole. Będąc przy odpowiedniej sali spojrzałam na jaki film idziemy. Nie no ja tego chłopaka kiedyś zabiję. Jak to każdy facet, wybrał co ? Horror. Dobra dam sobie radę, nie żebym się bała czy coś .. Zajęliśmy wyznaczone dla nas miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie filmu. Gdzieś tak po 20 minutach zaczęła się rzeź. Podciągnęłam nogi na fotel, przysunęłam do siebie i oparłam głowę o kolana.
- Ej Mała. Boisz się ? - zapytał spokojnie Harry, spojrzałam na niego lekko kiwając głową, a on delikatnie uśmiechnął się. - Chodź tu do mnie. - powiedział i pokazał na swoje kolana.
Podniosłam się i przeniosłam się do niego. Przytulił mnie i tak przesiedzieliśmy do końca filmu.
Zabraliśmy swoje rzeczy i wychodziliśmy. Byłam już przy drzwiach kiedy poczułam i zobaczyłam, że ktoś wylał na mnie jakiś napój.
- Blue, przepraszam. jakiś dureń we mnie wleciał. - Harry zaczął się tłumaczyć, a ja próbowałam wytrzeć bluzkę.
- A ty patrz jak łazisz sieroto ! - Styles zaczął wydzierać się na jakiegoś chłopaka.
- Harry, daj spokój. Idziemy. - powiedziałam do niego spokojnie, wzięłam go za rękę i wyprowadziłam.
- Przepraszam. - powiedział Harry. Wiedziałam, że nie zrobił tego specjalnie dlatego nie byłam na niego zła.
- Nic takiego się nie stało, da si wyprać. - wskazałam na bluzkę przez którą prześwitywał mi biustonosz. Poczułam ciepło na policzkach więc spuściłam głowę zakrywając twarz włosami. W tym momencie chłopak zdjąć swoją bluzę i mi ją podał.
- Chociaż tak pomogę. - uśmiechnął się i wyszliśmy.
- Dziękuję. Za bluzę i kino.
- Nie ma za co. - pocałował mnie w czoło i przytulił do siebie. - A teraz jedziemy do mnie.
- Dlaczego do ciebie ?
- Przebierzesz się, zjemy coś, a po za tym nie dyskutuj.
* * *
>PERSPEKTYWA ALEX<
Kilka minut temu Blue i Harry wyszli. O ile się nie mylę, to Stylesa ciągnie do Blue i to bardzo. Nie moja sprawa, ale życzę im jak najlepiej. Gdy skończyłam rozmyślania o mojej przyjaciółce wyszłam z wanny, wytarłam swoje ciało i wysuszyłam włosy związując je w wysokiego kucyka.
Wyszłam z łazienki i założyłam koszulkę i szare dresy, które dal mi Niall. Zabrałam swoje rzeczy i schodziłam do salonu. Byłam właśnie w połowie drogi kiedy zobaczyłam Nialla rozmawiającego przez telefon.
- Ten zakład jest nie ważny ... Nie ! Nie mam zamiaru tego ciągnąc... Nie mogę jej tego zrobić ! .. Cześć !
- O jaki zakład chodzi ? - zapytałam kiedy stałam obok chłopaka. Miałam złe przeczucia.
- Alex ..
- Tylko nie mów, ze chodzi o mnie ! - byłam zdenerwowana i to bardzo. Niall nic nie odpowiedział tylko spuścił głowę. - Jak mogłeś ?
- Alex, to nie tak ...
- To jak ?! A z reszta nie chce wiedzieć. Do widzenia Niall.
Zalozylam kurtkę i buty i po chwili wybiegłam z domu. Biegłam nie zwracając uwagi na otaczających mnie ludzi. Ciągle przecierałam oczy z których leciały mi łzy. Gdy byłam w bezpiecznej odległości zwolniłam.
domu zamykając za sobą drzwi. łzy strumieniami spływały po moich policzkach. Oparłam się plecami o ścianę i zsunęłam się na podłogę.
- Jak mogłam zakochać się w kimś takim ...
________________________________________________________________
No to mamy trzeci rozdział. Przepraszam za wszystkie błędy, jeśli się jakieś pojawiły.
Chciałabym podziękować Ani, za pomysł by napisać o tym zakładzie. Dziękuje ci. ♥
Chcecie żebym założyła aska na potrzeby tego opowiadania i waszych pytań dotyczących niego ?
Jeśli macie jakieś pytania zapraszam na Twittera
@xiluvmyharryx
@xiluvmyharryx
Komentarze są dla mnie ogromna motywacja do pisania.
DZIĘKUJĘ. ♥